To zaskakujące, że będąc w rejonie gdzie poławiane są różne gatunki ryb bardzo trudno w restauracji znaleźć w menu zupę rybną. Więc... na targu kupiłam king fisha, rybę, która idealnie pasowała do mojej zupy rybnej ze względu na smak i małą ilość ości.
Być może dziwny to przepis na wegetariańskim blogu ale zgodnie z zasadą, do której podchodzę nad wyraz poważnie, że jedzenie może być lekarstwem, wolę od czasu do czasu zjeść rybę niż ksenobiotyk. Naturalne jest najlepsze. Mój lekarz ajurwedyjski polecił mi spożywanie ryb ze względu na kolagen. Tak więc pojawiać się będę, co jakiś czas przepisy z rybą w roli głównej.
Dziś przyrządzam palak panir. Podstawą potrawy jest ser, niestety, w Polsce nie dysponujemy takiego typu serem i dlatego na wstępie proponuję zastąpić go tofu. Prosty i smaczny przepis.
Sezon na bakłażany jest w Indiach cały rok. Będąc tuj można nabyć malutkie, w kolorach od białych po ciemno fioletowe i te z pestkami po prawie bezpestkowe egplanty, podczas gdy w Polsce najpopularniejsze są duże i fioletowe.
Nigdy nie przygotowuję potraw z przepisem. Zawsze robię je na mój sposób. W tym przypadku również przerobiłam tradycyjny Dahl. Często gotuję rożne wersje Dahlu w Polsce. Jest rozgrzewający i pożywny. Dzięki zastosowanym przyprawom - lekkostrawny.
Moja indyjska przygoda trwa wiec postanowiłam zamieścić parę przepisów potraw, które tu gotuję. Zawiera specyficzne składniki, które jednak już coraz częściej można kupić w Polsce: okrę, kminek indyjski-jirrę lub hing czyli astafetidę.