
Być może dziwny to przepis na wegetariańskim blogu ale zgodnie z zasadą, do której podchodzę nad wyraz poważnie, że jedzenie może być lekarstwem, wolę od czasu do czasu zjeść rybę niż ksenobiotyk. Naturalne jest najlepsze. Mój lekarz ajurwedyjski polecił mi spożywanie ryb ze względu na kolagen. Tak więc pojawiać się będę, co jakiś czas przepisy z rybą w roli głównej.
Dziś egzotyczne ale bardzo proste w przygotowaniu curry z gotowaną rybą. Wybierzcie rybę o dość ścisłym mięsie. Kupiłam na targu rekiny. Ot takie tu mam możliwości.