Z tym warzywem trzeba się bezwzględnie zaprzyjaźnić na długie jesienne i zimowe dni! Rozgrzeje i pobudzi krew! Przeczytajcie jednak jak się z nim prawidłowo obchodzić.
Cafreal warzywny
Zawsze, gdy jestem pierwszy dzień na Goa, idę do restauracji Fernandez na garlic nana i cafreal. Co to jest? Coś pysznego! Przeczytajcie w przepisie.
Dziś przygotowałam cafreal w wersji warzywnej.
Upał czyli kolejna adaptacja kuchni polskiej w Indiach.
Zupełnie zapomniałam, że coś takiego istnieje jak chłodnik. Niestety niedostępne są tu liście świeżych buraczków, przynajmniej u mnie w wiosce, ale buraki jak najbardziej. Mamy tutaj także pod dostatkiem białej rzodkiewki, zielonego świeżego ogórka. Najlepszym jednak dodatkiem jest jogurt zrobiony przeze mnie z bawolego mleka. Jest pyszny kremowy i dosyć tłusty. Cudownie zgrał się ze słodyczą buraków.
To zaskakujące, że będąc w rejonie gdzie poławiane są różne gatunki ryb bardzo trudno w restauracji znaleźć w menu zupę rybną. Więc... na targu kupiłam king fisha, rybę, która idealnie pasowała do mojej zupy rybnej ze względu na smak i małą ilość ości.
Thali na mój sposób.
Wczoraj było wszystko na talerzu. Wszystkie kolory, wszystkie smaki. Zapewniam jednak, że taki mix wcale nie jest poplątaniem. Każda potrawa ma swój odrębny charakter a wszystkie razem tworzą przepyszną kompozycję. Zapraszam więc do mnie... na moje Thali.
Mam ochotę na placki cukiniowo-ziemniaczane, a że zakisiłam wczoraj limonki (tu w Indiach są malutkie i wyglądają jak zielone piłeczki do pingponga). Do kompletu zrobiłam jogurt z mleka bawolego - jest gęsty jak śmietana.