Zapraszamy do Gdańska
Wstyd się przyznać ale nigdy nie byłam specjalną fanką spacerów po Gdańsku, a już szczególnie w sezonie wakacyjnym. Tłok i hałas, obniżenie jakości nawet niezłych całkiem knajpek i restauracji, wszechobecne stragany podczas Jarmarku Świętego Dominika – to wszystko decydowało, że odpowiadając na propozycje poszwędania się po letnim Gdańsku prawie zawsze byłam na nie.
Nie ma jednak stałości w życiu, wszystko ulega przekształceniu i weryfikacji. Nazywajcie to jak chcecie: parinama, panta rhei, przemiana… wszystko to prowadzi do tego, że czasami musimy odszczekać dawne, pewnie wypowiadane osądy i rozpocząć z przyjemnością rozkoszować się tą niespodziewanie nową optyką.
A to co zobaczyłam swoimi oczami w tym roku, przechadzając się po starym mieście urzekło mnie do tego stopnia, że skłoniło do napisania tego posta. Dlaczego mnie tu nie było wcześniej? Przecież nie ma chyba piękniejszego miasta w Polsce. Oferuje ono ponad tysiącletnią atmosferę w niezwykłym połączeniu z nowoczesnością. Najbardziej podobała mi się cudna jachtowa marina i jej okolice. Zaspokoją one gusta zarówno wybrednych spacerowiczów jak i żądnych zabawy i dobrego piwka imprezowiczów. Przedziwnie splatają się miejsca napełnione gwarem i wyciszone spokojem historii lub przyrody. Uroku i dynamiczności dodała miastu w tym roku zwodzona kładka.
Nawet w tym roku kawa pita w knajpce nad Motławą miała inny smak.
Zapraszam wszystkich do naszego Gdańska!