![Wszyscy kochamy piękne zapachy!](https://mojamandala.pl/wp-content/uploads/2019/09/LRM_EXPORT_24064075216602_20190901_173343086.jpeg)
Wszyscy kochamy piękne zapachy – pobudzają zmysły, relaksują ciało.
Od zawsze te aspekty wykorzystywane były także w Ajurwedzie. Uzdrawiające zapachy zapewniają zarówno przyjemność, jak i delikatną równowagę dla ciała, umysłu i ducha. Ale przede wszystkim leczą.
Aromaterapia to leczenie za pomocą zmysłu węchu poprzez wykorzystanie siły i mocy ziół w czystej postaci. Można stosować samo ziele np. szałwię. Bardzo popularnym sposobem jest wdychanie dymu z kadzideł o różnym materiale roślinnym bądź wprowadzanie inhalacji aromatyzowaną parą np. z tulsi. Silniejsze, lecz bardziej wymagające, jest zastosowanie destylowanych olejków aromatycznych.
Nie jestem wielkim znawcą aromaterapii, ale pokrótce, w następnych postach, opowiem wam o dedykowanych doszom odpowiednich zapachach. Dziś jednak więcej o technicznych aspektach stosowania tej terapii.
Nie należy bowiem zapominać o sposobie użycia, odpowiedniej porze bądź prawidłowym natężeniu zapachu dla danej doszy. Inaczej bowiem będzie zażywać terapii Vata, a inaczej Pitta czy Kapha. Wszystko zależy od odmiennej charakterystyki tych dosz.
Cechą wspólną dla wszystkich jest czas ekspozycji na pożądany aromat i sugeruje się by było to przynajmniej dwa razy po 30 minut dziennie.
Do aromaterapii nadają się obok pojedynczych ekstraktów również mieszanki olejków stosowane tak by wzmocnić efekt działania poszczególnych składników. Można więc nabyć olejki, a potem zgodnie z recepturą je pomieszać.
Ważne jest by użyty materiał był naturalny a nie syntetyczny. Olejki są substancjami skondensowanymi i przez to silnie działającymi. Istnieją więc przeciwwskazania do ich stosowania. Wspomnę również, że kobiety w ciąży powinny unikać niektórych z nich np. cedrowego, mięty pieprzowej, szałwii, anyżu itd.
Czy stosujecie aromaterapię? Napiszcie coś o tym tak, by wymienić się doświadczeniami.
W kolejnym poście zapachy dla Vaty.